Ewolucja nie jest linearnym drzewem genealogicznym,
lecz zmianą w obrębie wielowymiarowej jednostki,
która się rozrosła do rozmiarów kryjących całą powierzchnię Ziemi[1].
Dzikie formy
Tworzenie świata nie jest procesem zastrzeżonym dla ludzi. Dobitnym tego przykładem jest The Means The Milieu, praca wykraczająca poza granicę metafor i sposobów reprezentacji, odtwarzająca zawiłe zawłaszczanie przestrzeni przez grzyby. W pozornej przypadkowości poszczególnych elementów pojawiają się połączenia podkreślające wzajemne związki, nieustanne pętle informacji zwrotnej, powtórzenia i archetypy samoorganizacji. Tworzą alternatywną logikę, prezentując postawę nieposłuszeństwa i braku oswojenia, ujawniając ukryte struktury chaosu ścielącego nasz świat podszewką złożonych, splątanych powiązań. Rozległe dzieło kolonizuje galerię, naruszając jej poukładane narracje. Czyniąc tak, komplikuje nasze pojmowanie przestrzeni, czasu, a nawet samych siebie, naszej samoświadomości.
The Means, The Milieu tworzy odrębny mikroklimat i wzorce, nieco inne w każdej przestrzeni, w której pracę instalowano. Składające się z tysięcy zmiennych jednostek dzieło umożliwia nieustanną rearanżację i rekonfigurację z myślą o dopasowaniu do poszczególnych kontekstów wystawienniczych, każdorazowo rodząc całkowicie nowe formaty. Począwszy od pierwszej iteracji w piwnicy centrum sztuki Objectif Exhibitions w Antwerpii w 2014 roku, instalacja oferuje coś nowego na każdej wystawie. Podstawowe struktury tworzące jej zasadniczą przestrzeń składają się z lasu sześciokątów wykonanych z giętych ręcznie i oksydowanych metalowych prętów. Wiszące modułowe rusztowanie niczym DNA szyfruje zdolność konstrukcji do rozmnażania się i rozrastania. Wybujała instalacja rzeźbiarska tworzy kilkuwarstwową sieć. To siatka mikoryzowa, w której grzybnia wchodzi w interakcję z leśnym systemem korzeniowym; to trój-wymiarowe przedstawienie sieci komunikacji, z łączami rozgałęziającymi się w cyberprzestrzeni; to także obraz połączeń neuronowych wewnątrz naszych ciał. To podobizna wszystkiego, co wyżej – i wielu innych desygnatów. Każdą składową wykonano ręcznie. Wysiłek, uważność, dotyk i obróbka materiału rodzą żywy twór. Nasycone kauczukiem sznury konopne, ochra, gips, grzyby i inne elementy oferują różnorodność przejawów postaci pojawiających się w pracy.
Ta wrażliwość przypomina mi zjawisko zwane quorum sensing – sposób swoistego „porozumiewania się” przez cząsteczki bakterii, typowy również dla komórek grzybów. Quorum sensing to zdolność przyrody do wyczuwania obecności i gęstości innych komórek, do represji lub ekspresji określonych genów – w zależności od tego, które zostaną uznane za korzystne – oraz do masowej koordynacji form i zachowań. Na przykład bakterie angażują się w procesy wysokoenergochłonne jako kolektyw, a w obecności innych komórek grzybów koordynują zachowania służące wspólnemu tworzeniu kolejnego grzyba.
Kwestia jednostek
Granice gatunkowe to śliski temat. Sekwencje DNA w grzybach jedynie podważają zaufanie do gatunku jako podstawowej kategorii klasyfikacji[2]. Grzyby reishi (Ganoderma lucidum), wykorzystane przez Izę Tarasewicz w pracy The Means, the Milieu, znane są w medycynie chińskiej jako „kwiaty długowieczności” lub „zioła nieśmiertelności”. Obie nazwy wydają się szczególnie trafne: grzyby reishi są nie tylko czynnikami entropii – na przykład w procesie rozkładu drewna – ale pomagają w tworzeniu gleby, kolebki wielu nowych istnień. Można je znaleźć w większości miejsc na Ziemi – natomiast ze względu na ich zdolność do krzyżowania się z innymi gatunkami grzybów spokrewnionych, w tym jeszcze nieopisanych przez naukę, nie zawsze jesteśmy w stanie odróżnić je od pozostałych. Ten brak ostatecznej pewności co do gatunku znakomicie pasuje do złożonej i rozrastającej się instalacji Tarasewicz.
Zdarza się, że docieramy do granicy, wzdłuż której rozdzielają się dwa elementy, z istotnymi konsekwencjami. Idąc tym tropem, również w sobie samych możemy odkryć szwy i spojenia. Kapelusz formuje się z tych samych komórek co trzon – który rosnąc, pęcznieje, tworząc kolejne pierścienie w miarę rozchodzenia się tkanek bocznych. Rośnie wzdłuż osi centralnej, dzieląc się na coraz liczniejsze części, przeciwległe ścianki i powierzchnie. Siłą rządzącą rozrostem grzybów wzdłuż i wszerz jest grawitacja, działająca stymulująco lub hamująco. Wyczuwając obecność komórek innych grzybów, wilgoć, wiatr, temperaturę i inne formy życia, grzyby zaczynają przenikać pozostałą część materiału – rozciągając się, pękając, rozpadając się i zwiększając swoją powierzchnię. W miarę dojrzewania grzybów i stopniowej utraty pierwotnego pobudzenia, woskowata powierzchnia twardnieje i stygnie. Z wiekiem grzyby zmieniają barwę: beż przechodzi w pomarańcz i ochrę, a wreszcie w ciemne czerwienie i brązy – tymczasem drzemiące w nich zarodniki przygotowują się do uwolnienia i dalszej podróży.
Podobnie jak praca Tarasewicz The Means, The Milieu, grzyby i ich zarodniki zawierają ogromnie różnorodny materiał genetyczny. Zarodniki grzybów mogą rozsiewać się po całym świecie (ich obecność stwierdzono nawet w przestrzeni kosmicznej); mogą też pozostać w macierzystym środowisku. Możliwości jest więcej: grzyby miewają dość osobliwe zwyczaje rozrodcze – haploidalne zarodniki mogą łączyć się z posiadającymi parę chromosomów komórkami korpusu grzyba, dając początek potomstwu o całkowicie innym genotypie[3]. Niektóre grzyby mają dziesiątki, a nawet tysiące typów różniących się sposobem rozmnażania (które w kategoriach ludzkich nazwalibyśmy płciami), z kolei grzybnie wielu gatunków mogą spajać się z grzybniami innych pod warunkiem wystarczającego podobieństwa genetycznego – nawet przy niedopasowaniu płciowym. Tożsamość grzybów jest istotna – strzępki mają zdolność rozpoznawania własnego organizmu i własnych komórek – natomiast tożsamość ta może stopniowo rozpływać się w inność[4].
Jesteśmy nierozerwalnie związani z gatunkami nam towarzyszącymi, od nich zależy nasze przetrwanie. Zdolność do odseparowania się od innych i do egzystencji wyłącznie w granicach własnego ciała – lub własnego domu – jest mrzonką. Możemy natomiast podążyć ścieżką przedefiniowania samych siebie z uwzględnieniem miękkich i podatnych na adaptację granic. Możemy zacząć pojmować ewolucję naszego gatunku jako historię nieustannych zanieczyszczeń krzyżowych. Człowiek jest wynikiem symbiozy, adaptacji do panujących warunków, współistnienia z innymi i służenia jako gospodarz innym gatunkom. Podobnie jak przestrzeń galerii, ciało ludzkie jest strefą przyrody w przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Jako jednostki społeczne, a jednocześnie cząstki wpływu gospodarczego i ekologicznego pozostajemy nierozerwalnie związani z otaczającym nas światem – nasz los jest zatem związany z losem innych żyjących stworzeń.
Polityka adaptacji
W jaki sposób grzyby podtrzymują poczucie tożsamości własnych organizmów, utrzymując jednocześnie zdolność do ciągłej modyfikacji własnych form i kształtów?
Czy kojarzycie znajome doznania związane z obserwacją miodu spływającego z łyżki? Pęczniejąc od spływającej cieczy, kropla miodu staje się coraz grubsza, by następnie się rozciągnąć – przy czym między łyżką a kroplą utrzymuje się jedno cienkie pasmo. W pewnym momencie kropla tworzy w pasemku coraz szczuplejszą talię, która staje się punktem odcięcia. Kropla spada. Kształty obu pierwotnie połączonych substancji ponownie krągleją. Wyobraźcie sobie teraz, że o opisanym procesie nie decyduje siła ciążenia, lecz poczucie ciekawości: jednokomórkowe strzępki rosną i dzielą się w nowych kierunkach, kierowane ciekawością odkrywania świata.
Teoretyczka ewolucji i biolożka Lynn Margulis definiowała życie poprzez zdolność do ciągłego wzrostu, rearanżacji i autotransformacji, przy jednoczesnym generowaniu osobniczych rusztowań[5]. Według powyższych kryteriów dzieło Tarasewicz żyje. Grzyby stale adaptują się do swojego środowiska, tworząc różnorodne formy pod i nad ziemią. Najlżejsze przesunięcie powoduje transformację danego systemu lub porządku do całkowicie innej postaci[6]. Rozpadają się i zamierają w jednej z części, stale rozwijając się w innej, w dążeniu do naprawy wewnętrznych uszkodzeń za pośrednictwem nowych, przekształconych, gęstych konstrukcji ewoluujących w innym kierunku. Grzyby mają zdolność do odrzucania mniej konkurencyjnych genomów i pobierania nowych. Umieją również łączyć się z innymi grzybami, stając się częścią nowego wspólnotowego organizmu. Połączenia między strzępkami grzybów i korzeniami roślin dynamicznie tworzą się i przetwarzają – grzyby aktywnie pobudzają wybrane rośliny, zarazem hamując wegetację innych. Żywotność struktur grzybów jest bezpośrednio uzależniona od wilgotności, temperatury, jakości gleby i obecności gatunków towarzyszących. Niektóre mogą egzystować wyłącznie na bardzo dojrzałych drzewach i w nietkniętych ręką człowieka lasach – inne preferują świeżo ściętą roślinność i wzruszoną glebę, korzystnie reagując na ingerencję człowieka w środowisko. W miarę postępującej ekspansji kolonialnej i kapitalistycznej – prowadzącej do swoistej kolonizacji życia – grzyby i lasy (jak my wszyscy) stały się zależne od programów politycznych, cykli finansowania i interesów gospodarczych.
Wykształcanie się
Nadmiar jest wpisany w logikę egzystencji grzybów. Jak wspomniałam wcześniej, w niemalże nieograniczonych możliwościach zakodowanych w zarodnikach, sposobach rozmnażania i krzyżowania się, jak również we wzorcach wzrostu tkwi ogromny potencjał. Ten bezlik bytów zamieszkuje pracę Tarasewicz. W jaki sposób możemy przekuć doświadczenia grzybów w kontaktach ze światem zewnętrznym na wysiłek związany z przeformułowaniem własnej jaźni i tożsamości? Jakiego rodzaju pożyteczne paradygmaty i właściwości mógłby zrodzić ten bezmiar możliwości? Opisane bogactwo napawa mnie nadzieją. Mam poczucie, że przestrzenie umożliwiające sprawdzanie i wdrażanie wielu perspektyw rodzą szansę na wykształcanie się alternatywnych form – a nawet alternatywnych wyobrażeń politycznych.
Tłumaczenie z angielskiego: Aleksandra Sobczak-Kövesi
Tekst towarzyszył wystawie Izy Tarasewicz The Means, The Milieu, kuratorowanej przez Monikę Szewczyk, Galeria Arsenał w Białymstoku, 19 lutego – 28 marca 2021.
[1] Lynn Margulis, Dorion Sagan, What Is Life? [Czym jest życie?], University of California Press, Berkeley 2000 (tłumaczenie własne).
[2] Anna Tsing, The Mushroom at the End of the World. On the Possibility of Life in Capitalist Ruins [Grzyb na końcu świata. O zdolności do życia w ruinach kapitalizmu], Princeton University Press, Princeton 2015. ss. 227–239.
[3] Ibid.
[4] Merlin Sheldrake, Entangled Life. How Fungi Make Our Worlds, Change Our Minds and Shape Our Futures [Splątane życie. Jak grzyby tworzą nasze światy, zmieniają nam umysły i kształtują nasze przyszłości], Penguin Books, New York 2020, ss. 39–42.
[5] Film dokumentalny w reżyserii Johna Feldmana, Symbiotic Earth: How Lynn Margulis rocked the boat and started a scientific revolution [Symbiotyczna Ziemia. Jak Lynn Margulis wstrząsnęła światem i rozpoczęła rewolucję naukową], Hummingbird Films 2017.
[6] Michel Serres, Le Parasite [Pasożyt], Grasset & Fasquelle, Paris 1980.
Imprint
Artist | Iza Tarasewicz |
Exhibition | The Means, the Milieu |
Place / venue | Galeria Arsenał w Białymstoku |
Dates | 19 lutego – 28 marca 2021 |
Curated by | Monika Szewczyk |
Photos | Maciej Zaniewski |
Website | galeria-arsenal.pl/ |
Index | Borbála Soós Galeria Arsenał w Białymstoku Iza Tarasewicz Monika Szewczyk |