13 February 2020

[PL] Przechwycenia i konfrontacje – o sztuce i religii w Polsce

Marek Wasilewski
illustration: Adam Jastrzębski
[PL] Przechwycenia i konfrontacje – o sztuce i religii w Polsce
illustration: Adam Jastrzębski

Wstęp

We wrześniu 2018 roku w atmosferze sensacji film fabularny Wojciecha Smarzowskiego „Kler” pobił rekord frekwencji w kinach w całej Polsce. W pierwszy weekend film opisujący bezkompromisowo ekscesy polskich księży zobaczyło blisko milion widzów. Reżyser w rozmowie z pismem Newsweek Polska mówił: „Czułem i czuję się osaczony Kościołem i religią. Religia jest wszędzie – w prasie, w telewizji, w urzędach i na ulicy. Kroplą, która przepełniła czarę, było zderzenie się z religią w szkole. Moi synowie rozpoczęli edukację i nagle uświadomiłem sobie skalę zjawiska. Nie chodzi o jednostkowy przypadek moich synów ani o konkretnego księdza, ale o to, że wszystko zaczyna się w szkole. Społeczeństwo jest przyzwyczajane od najmłodszych lat do wszechobecności Kościoła z życiu. Efekt jest taki, że nasze dzieci mają wyprane mózgi, bo wychowuje się je w przesądach.“[1]

Znakomity badacz sztuki Piotr Piotrowski polskie kłopoty z republikańską zasadą rozdziału kościoła od państwa upatrywał w niewłaściwych źródłach jej uprawomocnienia. Podobnie jak Claude Lefort uważał, że demokracja powinna być systemem ideologicznie bezpodstawnym. To władza „pustego miejsca” Ani Bóg, ani Historia czy cokolwiek innego nie może być ideologicznym „usprawiedliwieniem” demokratycznego systemu. Tymczasem demokracja postkomunistyczna, przynajmniej w Polsce, taka ideologiczna podstawę zarówno w teorii (konstytucja), jak i w praktyce sprawowania władzy stosuje. Jest nią tradycja chrześcijańska.”[2]

Stereotyp Polaka katolika silnie obecny jest w globalnej kulturze, której nośnikiem jest nie tylko hollywoodzkie kino, ale także literatura czy głośne obrazy dokumentalne jak „Shoah” Claude’a Lanzmanna. Także sztuki wizualne w Polsce opisywane są często poprzez swój stosunek do tradycji religijnej. Tak między innymi interpretowana bywa twórczość Mirosława Bałki, który wszedł do świata sztuki swoją głośną pracą dyplomową „Pamiątka Pierwszej Komunii” (1985), by później eksplorować problematykę religijną w pracach takich jak „Święty Wojciech” (1987) czy „Czarny Papież i czarna owca” (1987), który uważany jest z jedną z najważniejszych wczesnych prac artysty.

W chwili obecnej w Polsce bardzo mocno i wyraźnie konkurują ze sobą dwa światy wyobraźni – świecko-republikański i religijno-konserwatywny. Osią sporu jest przede wszystkim stosunek do tradycji, religii i autonomii jednostki. Obszarem tej walki jest szeroko rozumiana kultura wizualna, ponieważ w zdominowanych przez media społeczeństwach to obraz wydaje się stanowić najszybszą i najskuteczniejszą broń w walce politycznej. Łukasz Zaremba pisze, że obrazy nie odgrywają zazwyczaj wielkiej roli w polskim życiu społecznym. „sytuacja sporu o obrazy, zwłaszcza sporu publicznego… stanowi jeden z rzadkich momentów, gdy stają się widoczne. Obrazy występują wówczas w roli przyczyn konfliktów, pretekstów do sporu, katalizatorów różnic, ale także ofiar ataków.”[3]

illustration: Adam Jastrzębski

Przechwycenia

Przechwycenie to subwersywna strategia awangardowa obecna w politycznej sztuce co najmniej od początku dwudziestego wieku. Z czasem w miarę rozwoju rynku sztuki stała się także niezwykle efektywną strategią marketingową. Sebastian Cichocki i Łukasz Ronduda, kuratorzy warszawskiego Muzeum Sztuki Nowoczesnej organizując w 2012 roku wystawę pod tytułem „Polska sztuka narodowa” zwrócili uwagę, że strategie przechwycenia z powodzeniem stosują też środowiska prawicy konserwatywnej, które coraz sprawniej w przestrzeni publicznej posługują się estetycznymi kodami wypracowanymi przez lewicowe awangardy. Reguła jest, że akty przechwycenia symboli zarezerwowanych dla strony konserwatywnej kontrowane są przez restrykcyjne działania sytemu represji prawnej. Widoczna jest tu paradoksalna asymetria, z jednej strony mamy potężne instytucje kościoła i władzy, z drugiej rozproszone i zróżnicowane środowiska artystyczne i akademickie. A jednak to kontrolujący władzę, wyposażony w ogromne zasoby finansowe i symboliczne konglomerat kościelno-konserwatywny skarży się, że podlega zmasowanym atakom i prześladowaniu.

Wieloznaczny, skonfliktowany stosunek młodych Polaków do dominacji narracji kościoła katolickiego znakomicie pokazują prace dwóch artystek wschodzącego pokolenia: Ady Karczmarczyk i Zofii Kuligowskiej. Ada Karczmarczyk w swojej sztuce tworzy postać gwiazdy internetowej muzyki popularnej która afirmuje w bezpośredni sposób wartości tożsame z narracją kościoła. Wiara, przywiązanie do tradycji, zaufanie do hierarchii, pochwała patriotyzmu i męskiej siły podane w kiczowatej i kampowej wersji internetowych teledysków domowej roboty z początku wprowadziły zamieszanie po obu stronach estetyczno-politycznego konfliktu. Nie wiadomo było czy mamy do czynienia z opisywaną przez Slavoja Žizka subwersywną nadidentyfikacją[4] czy prostolinijną afirmacją.

Aktualna sytuacja polityczna w Polsce, ekspansja prasy konserwatywno-nacjonalistycznej i przejęcie telewizji publicznej jako tuby propagandowej prawicowego rządu sprawiły, że balansowanie na krawędzi niedomowienia przestało być możliwe. Ada Karczmarczyk przyjmując ofertę realizacji prac w rządowej telewizji i publikując w konserwatywno-religijnych periodykach wpisała się w narrację tego co lider rządzącej partii Jarosław Kaczyński opisał jako plan kontrrewolucji kulturowej w Europie. Ta kontrrewolucja obok przebierania się w historyczne kostiumy, bardzo sprawnie posługuje się narzędziami wypracowanymi przez awangardy estetyczne dwudziestego wieku i miesza je umiejętnie z populistycznymi i nacjonalistycznymi nurtami muzyki popularnej jak bałkański turbo-folk czy bijące rekordy popularności w Polsce disco-polo.

Na odmiennym biegunie sytuują się dwie prace Zofii Kuligowskiej wykonane z roku 2014. Jedna z nich sfilmowana została na terenie popularnego centrum pielgrzymkowego który słynie z bombastycznej kiczowatej kopii Bazyliki świętego Piotra postawionej na środku pustego pola koło wsi Licheń. Artystka stoi na szczycie golgoty, pagórka, który symbolizować ma miejsce śmierci Chrystusa, koło tablicy z cytatem z wiersza mylnie przypisywanego Adamowi Mickiewiczowi, największemu polskiemu poecie czasu romantyzmu. Słowa wiersza są następujące: „Tylko pod tym krzyżem, tylko pod tym znakiem Polska jest Polska a Polak Polakiem”[5]. Ta sformułowana w 19 wieku, kiedy Polacy nie posiadali swojego państwa myśl jest dziś przewodnim hasłem zwolenników kontrrewolucji kulturowej. Artystka odwrócona plecami do tablicy z wierszem kompulsywnie zajada zakupione w przykościelnym sklepie kolorowe gumy do żucia.

Podobny schemat obserwujemy w pracy wideo „Queen, której akcja rozgrywa się u podnóża najwyższego w Europie posągu Chrystusa Króla, która stoi w Świebodzinie blisko zachodniej granicy Polski. Artystka ubrana w zakupioną w pobliskim sklepie plastikową koronę znowu pochłania ogromne ilości kolorowej gumy do żucia. Performerka w obu przypadkach patrzy spokojnie ale wyzywająco prosto w obiektyw kamery, a w jej postawie odczytać możemy znak biernego opór wobec dominującej religijno-patriotycznej narracji, która chce zamienić świadomych swoich praw obywateli w dorosłe, ale infantylne i bezwolne dzieci. Obecny na pracy Kuligowskiej pomnik jest ikonicznym symbolem toczącej się w Polsce wojny kulturowej. Jego wizerunek jest wykorzystywany i przechwytywany przez obie strony sporu, jest bohaterem internetowych memów i ozdobą piłkarskich stadionów. W roku 2012 autor pomnika Mirosław Patecki został zaproszony przez Artura Żmijewskiego do udziału w Berlin Biennale. Na terenie berlińskiego Kunstwerke oglądać można było odtworzoną w skali 1:1 styropianową kopię głowy figury wykonywaną na oczach publiczności przez artystę. Zaproszenie autora figury do udziału w Biennale biorąc pod uwagę jego określony polityczny wymiar było gestem kontrowersyjnym i manipulatorskim. Była to próba przechwycenia ikony prowincjonalnej religijnej Polski i ujęcia jej w cudzysłów własnej narracji politycznej.

illustration: Adam Jastrzębski

W 2004 roku na zaproszenie 27 Biennale Sztuki w São Paolo Uklański wyprodukował fotografię bez tytułu (Jan Paweł II). Jest to portret Karola Wojtyły ułożony ze sfotografowanych z lotu ptaka brazylijskich żołnierzy, którzy ustawili się na stadionie do tańczenia samby według rysunku przygotowanego przez artystę. Praca wykonana była według metody opracowanej przez fotografa Artura Mole’a który w 1918 roku wykonał portret prezydenta Stanów Zjednoczonych Woodrowa Wilsona, skonstruowany z 21 tysięcy pozujących do zdjęcia amerykańskich żołnierzy. W sposób zupełnie nieoczekiwany dla Uklańskiego jego praca zaczęła żyć własnym życiem. Jak wspomina Anda Rottenberg: „Tak się złożyło, że w kwietniu 2005 roku prezentowaliśmy ją w formie billboardu w centrum Warszawy, na rogu Świętokrzyskiej i Marszałkowskiej. Było to związane z tworzeniem Muzeum Sztuki Nowoczesnej, które kupiło pracę do swojej kolekcji. Po śmierci papieża została ona wchłonięta przez żałobę. Ludzie przychodzili pod billboard, modlili się, składali kwiaty, zapalali znicze. To przekroczyło moje najśmielsze wyobrażenia”.[6]

Mamy zatem do czynienia z zawłaszczeniem drugiego stopnia, w k tórym ziściło się rewolucyjne wezwanie, by „grabić zagrabione”. Odbiorcy dzieła spontanicznie zrekontekstualizowali pracę Uklańskiego, ignorując jego intencje, wykorzystali ją dla swoich celów i przenieśli z obszaru sztuki na pole konfesyjne. Wizerunek kanonizowanego papieża polaka jest w Polsce zarówno przedmiotem kultu religijnego jak i krytycznych interpretacji.

Postać Karola Wojtyły ogniskuje w sobie emocje zarówno apologetów jak i przeciwników kościoła, a wypracowany przez niego medialny zmitologizowany przekaz szczególnie sprzyja rekonfiguracjom na polu sztuk wizualnych. Rafał Bujnowski, malarz, który urodził się w Wadowicach, w tym samym mieście, z którego pochodzi Karol Wojtyła namalował w 2001 roku obraz „Schemat malowania papieża”. Kompozycja płótna podzielona jest na sześć równych prostokątów, na których możemy prześledzić dziecinnie proste kroki umożliwiające każdemu, pozbawionemu nawet elementarnych zdolności plastycznych namalować swojego własnego papieża. Praca ta jest oczywista kpina z inflacyjnego charakteru narastania w Polsce kiepskiej jakości wizerunków papieża, które wpisują się w fatalna estetykę i jakość komunikatów wizualnych w przestrzeni publicznej. Bujnowski przechwytuje estetykę dewocyjną po to by ukazać jej rzeczywiście płytki i urągający wszelkim kanonom estetycznym prawdziwy charakter. Podsumowaniem projektu było wykonanie przez artystę 33 identycznych portretów według zaprojektowanego przez siebie schematu.

Dominację przekazów religijnych w przestrzeni publicznej w interesujący i dowcipny sposób komentuje łódzki artysta i performer Paweł Heincel, który przedmiotem swoich akcji uczynił doroczne procesje z okazji święta Bożego Ciała. Strategią artysty jest przechwycenie i zdezorientowanie uwagi uczestników procesji przy pomocy absurdalnych i surrealistycznych akcji wykonywanych na jej obrzeżach. Artysta paradował z wiernymi w przebraniu białego niedźwiedzia, które znane jest z zakładów fotograficznych w turystycznych miejscowości w górach. Innym razem włączył się w podskokach w maszerujący tłum przebrany za motyla. Kiedy w roku 2015 pozdrawiał wiernych przebrany za Chrystusa został zaatakowany gazem.

Konfrontacje

Sztuki wizualne są nie tylko polem, na którym obie strony sporu dokonują przesunięć i semantycznych przechwyceń. Są też wyraźnie tym obszarem, w którym wojna kulturowa przybiera gorący charakter, w którym dochodzi do rękoczynów, wkracza policja, prokuratura i odbywają się procesy sądowe. Współczesne sztuki wizualne od początku czasów transformacji ustrojowej po roku 1989 traktowane były z dużą dozą podejrzliwości i nieufności. Społeczeństwo nieprzyzwyczajone do radykalnych praktyk artystycznych wypracowanych pod koniec dwudziestego wieku w swoich najbardziej oświeconych kręgach co najwyżej tolerowało sztukę późnego modernizmu. Tymczasem energicznie wchodząca na scenę sztuka krytyczna[7] ze swoim ostrym, często szokującym estetycznie przekazem celowo wchodziła w szeroko pojęty obszar polityki. Łukasz Zaremba zauważa, że „historia sztuki wiedziona popędem do tworzenia kanonu i potrzebą produkowania na własne potrzeby rozmaitych klasyfikacji, uległa sile sugestii publicznej widzialności wybranych spornych, „skandalicznych” dzieł. Niewątpliwie „awantury o sztukę” wpłynęły na ukształtowanie kanonu dzieł i nazwisk lat 90 i początku 2000”.[8] Jedną z głośniejszych prac tego okresu, która poruszała motywy religijne były „Termofory” Roberta Rumasa. Artysta na gdańskim Długim Targu w ośmiu foliowych, wypełnionych wodą workach o średnicy 8 metrów zanurzył gipsowe figury Chrystusa i Matki Boskiej. Jak pisał Stanisław Ruksza: „Instalację można było potraktować jako pytanie o to, czy wiara w pewnych swoich odcieniach nie sięgnęła bruku i nie należałoby jej uzdrowić i ogrzać, niczym termoforem przykładanym do stłuczenia.“[9] Artysta spotkał się ze słownymi, a nawet fizycznymi atakami agresji. Termofory zostały zniszczone już po kilkunastu minutach, a wyjęte z opakowań figury zaniesiono do kurii znajdującej się niedaleko Bazyliki Mariackiej.

illustration: Adam Jastrzębski

W roku 2000 w warszawskiej Narodowej Galerii Zachęta pokazano jubileuszową wystawę pod tytułem ”Uważaj wychodząc z własnych snów, możesz się znaleźć w cudzych”, której kuratorem był Harald Szeemann. Na wystawie, która w niezwykle intersujący sposób komentowała kulturę polska dwudziestego wieku pojawiła się też rzeźba Maurizio Cattelana „La Nona Ora”. Rzeźba przedstawia postać papieża Jana Pawła 2 przygniecionego przez meteoryt. Grupa prawicowych działaczy politycznych wtargnęła do galerii i zniszczyła dzieło odsuwając meteoryt by uratować figurę papieża. W rezultacie długoletniego procesu główny prowodyr incydentu został skazany na zapłacenie kary finansowej. Akcja nie pozostała bez komentarza artystycznego. W roku 2008 powstał obraz Marka Sobczyka „Eurodeputowani atakują instalację.” Artysta namalował obraz na podstawie dramatycznego zdjęcia, które obiegło polska prasę, na którym reprezentujący Ligę Polskich Rodzin poseł parlamentu europejskiego Tomczyk wymyka się z objęć ochroniarzy. Kompozycja sprawia wrażenie nieukończonego szkicu, głowy protagonistów i posąg papieża są ledwo zarysowane, a kolor układa się na podobieństwo polskiej flagi. W roku 2017 polski prezydent ułaskawił przestępcę który motywowany był przez przekonania religijne. „Głos w tej sprawie pobudzi, a być może uaktywni instytucje państwa polskiego do obrony naszych wartości, że wreszcie zostanie postawiona tama bluźniercom, którzy uderzają w nasze wartości i ośmielają się szydzić, bluźnić i kpić ze świętej dla nas postaci Jana Pawła II“ – skomentował ułaskawiony polityk.[10]

5 maja 2001 otwarto w Brukseli wystawę „Irreligia”. Morfologia nie-sacrum w sztuce polskiej. Ekspozycja poświęcona była mało znanej, choć długo obecnej w polskiej kulturze tradycji dyskutowania i spierania się z religijną ikonografią. Mimo, że wystawy w Polsce nikt nie widział, jej temat i prezentowane prace wzbudziły sensacje i protesty. W rezultacie kurator wystawy, Kazimierz Piotrowski został pozbawiony pracy w Muzeum Narodowym w Warszawie. Największe wzburzenie spowodował obecny na wystawie obraz Adama Rzepeckiego będący przedstawieniem Matki Boskiej Częstochowskiej z domalowanymi wąsami na podobieństwo gestu Marcela Duchampa.

Także w 2001 roku Gdańsku aktywiści katolickiej partii Liga Polskich Rodzin oskarżyli młodą artystkę Dorotę Nieznalską o znieważenie uczuć religijnych kiedy prezentowała w galerii Wyspa instalacje pod tytułem Pasja. Kontrowersyjna praca artystki wystawiona w gdańskiej galerii Wyspa ( która w rezultacie została zamknięta) była multimedialną instalacją zawierającą między innymi lightbox w kształcie krzyża w który wpisane zostało zdjęcie męskich genitaliów. Rozpoczął się najgłośniejszy dotąd w Polsce proces wytoczony o obrazę uczuć religijnych. Ten paragraf wpisany w polskim kodeksie karnym jeszcze przed 2 wojna światową miał chronić miejsca kultu religijnego zagrożone przez wzbierająca wówczas falą antysemityzmu i prześladowania mniejszości narodowych. Przepis wyraźnie odnosi się do znieważenia uczuć religijnych poprzez niszczenie obiektów kultu religijnego. Po roku 89 definicja obiektu kultu religijnego została rozszerzona do każdej sytuacji, w której religia i jej symbole występują poza kontekstem ściśle kontrolowanym przez kościół. Proces Nieznalskiej jak pisze Jakub Dąbrowski jest „jednym z najważniejszych momentów w historii sztuki polskiej ostatniego ćwierćwiecza i jednocześnie kluczowym w obszarze wolności artystycznej.”[11] Skazanie a następnie uniewinnienie w sądzie drugiej instancji Doroty Nieznalskiej było swego rodzaju punktem zwrotnym, który wywołał szeroka dyskusje na temat immunitetu sztuki oraz ujawnił rzeczywiste linie podziałów zarówno w środowisku polskich artystów jak i intelektualistów.

Zakończenie

Kiedy w roku 2004 podczas sesji na poznańskiej Akademii Sztuk Pięknych pytałem czy w Polsce toczy się wojna kulturowa? Uczestniczący w debacie Piotr Piotrowski odpowiedział:

„ W Polsce trwa zimna wojna domowa o to, jaki kształt będzie miało państwo w przyszłości.”[12] Od wypowiedzenia tych słów minęło ponad dziesięć lat i konflikt stopniowo przeradza się z zimnego w gorący. Dowodem na to jest los spalonej przez prawicowych chuliganów instalacji „Tęcza” Julity Wójcik na Placu Zbawiciela w Warszawie w 2013 roku. Jeden z przywódców Ruchu Narodowego powiedział wówczas że: „spłonął symbol zarazy, lewackiej rewolucji.” Nie sposób nie zauważyć, że wszelkie próby karania artystów, usuwania i niszczenia dzieł przynoszą skutek odwrotny od zamierzonego, przyczyniają się do zwielokrotnienia spornych obrazów i utwierdzenia ich istnienia w przestrzeni kultury wizualnej. Obrazoburcy często wbrew swojej woli stają się częścią dalszego życia dzieła. Sztuka jest dzisiaj działaniem zbyt nieprzewidywalnym i żywiołowym aby mogła zostać poddana kontroli jakiejkolwiek ideologii.

Tekst pojawił się po raz pierwszy w książce On the Edge pod redakcją Kateryny Botanovej i Wojciecha Przybylskiego, opublikowanej w serii wydawniczej Culturescapes.


[1Smarzowski: Hipokryzja dotyczy 90 proc. księży Data publikacji: 30.09.2018, 08:00 Ostatnia aktualizacja: 30.09.2018, 12:09 www.newsweek.pl/

[2Piotrowski Piotr, Agorafilia. Sztuka i demokracja w postkomunistycznej Europie. Poznań 2010, str. 265

[3Zaremba Łukasz, Obrazy wychodzą na ulicę. Spory w Polskiej kulturze wizualnej. Warszawa 2018, str. 11

[4Žižek Slavoj, Metastazy rozkoszy. Sześć esejów o kobietach i przyczynowości str.109-110, Warszawa 2013

[5W rzeczywistości jest to cytat z wiersza Karola Balińskiego z 1856.

[6Dziewiąta godzina papieża, z Andą Rottenberg rozmawia Roman Pawłowski, [w:] A. Tarasiuk (red.), Otwarty Tron, sztuka współczesna wobec fenomenu Jana Pawła II, Wigry 2011, s. XCIII. 

[7Termin wprowadzony przez Ryszarda Kluszczyńskiego.

[8Zaremba, str 119

[9sztukapubliczna.pl/pl/termofory-x-8-robert-rumas/czytaj/102

[10] https://wpolityce.pl/…/370547-prezydent-ulaskawil-witolda-tomczaka-byly-posel-walc…

[11Dąbrowski Jakub, Cenzura w sztuce polskiej po 1989 roku. Artyści, sztuka i polityka. Str.498, Warszawa 2014

[12Czy w Polsce toczy się wojna kulturowa? – dyskusja o cenzurze i wolności sztuki w Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu, Zeszyty Artystyczne 12, Poznań 2004 r. Str.7

Imprint

See also